Drzonków czeka na Was
Stąd już tylko kilkanaście minut spacerem do majątku zatońskiego, którego właścicielem była m.in. słynna hrabina von Cosel, jedna z najsłynniejszych królewskich metres, znana nam bliżej dzięki twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego. Jadąc w drugą stronę, trafiamy do Raculi, którą był łaskaw odwiedzić sam król Prus Fryderyk II zwany Wielkim, główny sprawca rozbioru Rzeczypospolitej. W tak niezwykłych realiach historycznych, usytuowane jest niewielkie sołectwo Drzonków – miejsce kultowe dla polskiego sportu.
Jest rok 1975. W Zielonej Górze pracuje Zbigniew Majewski - w młodości lekkoatleta, później trener. Przed laty, w miejscowej Lechii odkrywa dla skoku wzwyż Edwarda Czernika – pierwszego Polaka, który pokona poprzeczkę zawieszoną nad ziemią na wysokości 2 metry i 20 centymetrów i do dzisiaj dzierży prymat w kraju w stylu przerzutowym.
To on - Zbigniew Majewski tworzy sportowy Drzonków. Najpierw powstaje stajnia z dwunastoma boksami na konie, potem paszarnia, pokój dla masztalerzy oraz stylowa kawiarenka z kominkiem. „Szeryf” wymyślił sobie obiekt sportowyna potrzeby pięcioboju nowoczesnego igo zrealizował. Inteligentni awanturnicy – jak nazywał pięcioboistów, dostali swoją ziemię obiecaną.
Już we wrześniu 1976 roku odbywają się w Drzonkowie mistrzostwa świata juniorów – pierwsza wwojewództwie zielonogórskim impreza tak wysokiej rangi.
Pięć lat później, również w Drzonkowie, Janusz Pyciak-Peciak wygrywa wszystko co ma do wygrania w mistrzostwach świata, a Wille Guta, ówczesny sekretarz generalny Międzynarodowej Unii Pięcioboju Nowoczesnego i Dwuboju Zimowego jest zachwycony: - To prawdziwa perła pięciobojowa i mogę mówić jedynie w superlatywach. Kompleks pływalni budzi wręcz zdumienie. To coś fantastycznego!
Potem przez lata ośrodek wychowa wielu mistrzów – Barbarę Kotowską, Dorotę Idzi, Annę Sulimę czy Arkadiusza Skrzypaszka.
Jednak Drzonków to nie tylko pięciobój. Często gości tu z maratończykami trener Michał Wójcik: - Zawsze wyjeżdżam stąd zadowolony. Warunki są wyśmienite.Ciekawe trasy, no i oczywiście dostęp do wszystkich obiektów treningowych. Drugie to atmosfera, która też jest ważna. I muszę tu pochwalić personel ośrodka.Tutaj zrozumiano pewną zasadę, że to oni są dla nas, a nie my dla nich - twierdzi.
Dla jeźdźców panują w Drzonkowie naturalne warunki treningowe. Podobnie dla sportowców specjalizujących się w arcytrudnym triathlonie.
Dla Lucjana Błaszczyka – jednego z najlepszych w historii tenisistów stołowych, Drzonków to miejsce magiczne. – Tu zaczęła się moja duża kariera.Przyszedłem z Lwówka Śląskiego do podstawówki, jeszcze jako nic nieznaczący zawodnik. W Drzonkowie zawsze dobrze się czułem, tu zdałem egzaminy do liceum.
Dzisiaj, po wielu latach spędzonych na niemieckich salonach, „Lucek” nadal gra, tyle że w oddalonej o kilka kilometrów Zielonej Górze.
Najnowszą historią tworzą… siatkarze, którzy przez trzy dni, między 24 a 26 maja br., w hali tenisowej Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacjiw Drzonkowie, rywalizować będą o medale 18. mistrzostw Polski oldbojów!
Drzonków czeka na Was.